– Módlmy się o takich pasterzy, którzy głoszą Słowo Boże – a nie swoje, głoszą je z ofiarnością i z miłością, nawet za cenę odrzucenia. Módlmy się o pasterzy, którzy kochają owce i o takich, którzy nie przestają być barankami i owcami tylko dlatego, że po drodze zostali pasterzami. – mówił kard. Ryś.

Choć od łódzkiego Orszaku Trzech Króli minęło już sporo czasu, to dzisiejsza niedziela – Niedziela Dobrego Pasterza – stała się okazją, by podziękować wszystkim zaangażowanym w te największe jasełka w naszym mieście – w przedsięwzięcie, które angażuje setki osób poświęcających bezinteresownie swój czas i siły, by Orszak mógł przejść przez Łódź.

Mszy świętej dziękczynnej za tegoroczny Orszak Trzech Króli przewodniczył i homilię wygłosił kardynał Grzegorz Ryś, który już na początku swojego słowa skierowanego do uczestników liturgii powiedział, że jest to jego pierwsza Eucharystia celebrowana po powrocie z Rzymu – z Konklawe, w czasie którego wybrano Ojca Świętego Leona XIV. – Bardzo się cieszę, że właśnie tę pierwszą Eucharystię w naszej diecezji – po powrocie z Rzymu – mogę przeżywać właśnie z wami – zaangażowanymi w przygotowanie łódzkiego Orszaku Trzech Króli. – powiedział metropolita łódzki.
Hierarcha odwołując się do Ewangelii opowiadającej o Chrystusie, który jest Dobrym Pasterzem, wskazał na trzy cechy Dobrego Pasterza. Dobry Pasterz to ten, którego – owce słuchają, który zna owce, za którym owce idą!
– Dobry Pasterz mówi do owiec i znają jego głos. Co pasterz mówi? Mówi Słowo Boże! Nie głosi samego siebie, nie głosi swoich mądrości, tylko głosi Słowo Boże. Na tym polega jego największe szczęście, że może głosić to Słowo. To jest cecha dobrych pasterzy, że głoszą Słowo Boże, że je przepowiadają, ale nie głoszą siebie! – zauważył kaznodzieja.

– Dobry pasterz zna na swoje owce. To poznanie, o które tu chodzi, to nie wynik znajomości z książek. Pasterz zna swoje owce, bo jest z nimi blisko! Dlatego, że miedzy nim i jego owcami jest jakaś realna, piękna, głęboka więź. Znają się stąd, że są ze sobą razem. W ten sposób pasterz zna owce, że z nimi żyje, że je kocha. W Piśmie Świętym poznać kogoś to tak naprawdę znaczy tyle, co go pokochać. Inaczej znasz kogoś, kogo kochasz, a inaczej znasz kogoś, o kim poczytałeś w encyklopedii. To jest zupełnie inna wiedza, to jest zupełnie inne poznanie. Jak kochasz, to możesz być pasterzem, ale jak nie kochasz, to nie baw się w żadnego pasterza. – podkreślił metropolita łódzki.

– Jego owce idą za nim! Jezus – Pasterz – jest pierwszy na drodze. Owce mogą go naśladować. On jest pierwszym, który przechodzi tę drogę. Owce idą za nim dlatego, że widzą, że On idzie jako pierwszy. – tłumaczył hierarcha.

Kończąc homilię duchowny zaapelował – módlmy się dzisiaj o księży. Ksiądz może wtedy uczyć innych modlitwy, kiedy sam się modli. Ksiądz wtedy może dobrze spowiadać, kiedy sam się spowiada. Jak nie jest barankiem, to nie będzie żadnym pasterzem. To oczywiście dotyczy nie tylko księży, ale i rodziców, wobec swoich dzieci. Pan Jezus jest dobrym Pasterzem, bo sam jest Barankiem. Najpierw sam to wszystko wypełnia do czego wzywa swoje owce. – zakończył.
Po zakończeniu Eucharystii w auli Wyższego Seminarium Duchownego odbyła się Gala Orszaku Trzech Króli, podczas której ks. Grzegorz Matynia – koordynator łódzkiego Orszaku podziękował wszystkim zaangażowanym w to wielkie dzieło. Wręczył im również pamiątkowe dyplomy oraz upominki.

źródło: archidiecezja.lodz.pl