kolęda „na zaproszenia” – czy to dobra forma?
Zakończyły się już tegoroczne wizyty duszpasterskie zwane kolędą. Przez ostatnie lata, z powodu pandemii wizyty kolędowe przybrały zupełnie nową formę. Parafianie katedralni mieli możliwość brania udziału w Mszach Świętych sprawowanych codziennie w ich intencji. Po Mszach Świętych można było pobrać ze sobą buteleczkę z wodą święconą, obrazek kolędowy oraz kartkę z modlitwami do odmówienia w domu razem z rodziną, przy stole z krzyżem i świecami tak, aby zachować choć część tradycji kolędowej, na ile to było możliwe. Tak się też składało, że niektórzy zapraszali osobiście księdza do swojego mieszkania.
W tym roku, z racji na to, że ciągle jeszcze odczuwamy skutki pandemii, po rozważeniu różnych argumentów, jako duszpasterze doszliśmy do wniosku, że przynajmniej na ten rok, najlepszą formą będą wizyty kolędowe w domach i mieszkaniach tych Parafian, którzy zgłoszą taką chęć. Każdy miał możliwość już od czasu Adwentu aż do zakończenia kolędy w lutym zgłaszać swoje mieszkanie poprzez formularz internetowy na naszej stronie, poprzez formularze wyłożone w katedrze przy każdym wyjściu, bądź też osobiście lub telefonicznie w kancelarii parafialnej. Dodatkowo, kilka dni wcześniej nasz pan kościelny rozwieszał afisze ogłoszeniowe na wszystkich drzwiach, na każdej ulicy z informacją o kolędzie z kodem QR, który jeszcze bardziej miał pomóc w łatwym i szybkim zgłoszeniu. Oczywiście często zdarzało się, że na drzwiach pojawiło się ogłoszenie, a na drugi dzień już go tam nie było, gdyż prawdopodobnie były one zrywane i niszczone. Osoby starsze lub samotne, które nie mają dostępu do Internetu lub nie mogły zgłosić się w katedrze lub kancelarii i tak miały możliwość dowiedzenia się o tym, w którym dniu odbywa się u nich kolęda, mogły śmiało poprosić kogokolwiek z rodziny, czy sąsiadów o pomoc. Było wiele takich momentów, że sąsiedzi wskazywali księdzu mieszkanie, gdzie przebywała osoba samotna lub starsza, i która prosiła o wizytę księdza i wówczas każdy ksiądz z katedry z radością odwiedzał to mieszkanie. Nigdy u nas nie było takiej sytuacji, że któryś z księży odmówiłby wizyty, gdyby ktoś odpowiednio wcześniej się nie zgłosił.
Jako kapłani oczywiście baliśmy się tego, jaki będzie odzew naszych Parafian na taką nowatorską formę kolędy, okazało się jednak, że bardzo wiele rodzin zgłosiło się na wizytę księdza w ich domu. Bywało tak, że często pochwalana taką nową formę, zwłaszcza słyszeliśmy to od osób młodych, studentów, czy młodych małżeństw. Wierni sami zauważali, że jest to forma bardzo wygodna i przyjazna zarówno dla wiernych, jak i dla księży. Łącznie z tzw. „poprawkami”, czyli wizytami poza wyznaczonymi datami, zgłosiło się około 1500 rodzin. Oczywiście jest to liczba mniejsza w porównaniu z kolędą sprzed pandemii, ale wiele czynników ma tutaj swój udział. Po pierwsze sama pandemia sprawiła, że zauważalnie mniej wiernych praktykuje swoją wiarę publicznie. W dalszej kolejności to uwarunkowania i specyfika Śródmieścia, gdzie mieszkają osoby starsze, mieszkające tu od lat, jak i osoby napływowe, które nie czują tak ścisłej łączności ze swoją nową parafią. Często w blokach mieszkalnych i kamienicach mieszkania są wynajmowane na krótki okres czasu, czasem są to studenci, czasem Ukraińcy, a czasem tak się zdarza, że na całą kamienicę jest zamieszkałe tylko jedno mieszkanie. Ksiądz, który pukałby do każdych drzwi w naturalny sposób traciłby tak naprawdę czas, a i tak nie udałoby mu się wszystkich odwiedzić. Zapewne, idąc od drzwi do drzwi byłoby być może jeszcze więcej odwiedzin kolędowych, ale uważamy, że nie wiele więcej, jednak z racji na niewielką ilość czasu, osoby, które oczekują kapłana z błogosławieństwem mogłyby na tym stracić. Nie byłoby możliwości dłuższej rozmowy i spędzenia więcej czasu ze sobą. Wyznaczany czas kolędy codziennie w godzinach wieczornych, z wyjątkiem sobót, uwarunkowany jest tym, że dopiero wieczorami wierni wracają do domów po szkole, czy po pracy, a także księża, którzy pracują w szkołach lub dyżurują w kancelarii parafialnej, nie mieliby możliwości wydłużać tego czasu. Poza tym ważnym aspektem jest także liczba księży pracujących w katedrze. Zawsze któryś z księży zaczynał kolędę jeszcze później, gdyż musiał przecież odprawiać wieczorne Msze Święte i posługiwać w konfesjonale. Dlatego sprawdziła się tu forma zaproszeń, gdyż każdy ksiądz z góry już wiedział, ile w danym dniu ma odwiedzić rodzin i jak może sobie pozwolić na rozłożenie swojego czasu.
Zobaczymy, co nam Pan Bóg przygotuje na przyszły rok. Nie jest powiedziane, że forma zaproszeń pozostanie już na zawsze. Tak, czy inaczej pragniemy serdecznie podziękować wszystkim Parafianom, którzy wyszli na przeciw tej nowej formule, za każde zaproszenie, za miłe przyjęcia, wspólną modlitwę oraz za składane przy okazji kolędy ofiary w wysokości ponad 52 tysięcy złotych, które przeznaczone zostaną na ogrzewanie świątyni katedralnej. Za każdy miły gest, uśmiech, spotkanie oraz ofiary składamy z serca ogromne BÓG ZAPŁAĆ!